Pierwszy stycznia

1 January 2019

Jest pierwszy dzień stycznia. Godzina 7:00. Wstałem, podszedłem do okna, otworzyłem je. Na dworze cisza jak makiem zasiał. Nie słychać psów, ani żadnych innych zwierząt. — Pewnie śpią, chorują albo zdechły ze strachu od huku petard. Ludzi brak…

Jest 7:22. Patrzę od dwudziestu dwóch minut na drogę krajową, na której w normalny dzień jedzie samochód za samochodem. A tymczasem przez 22 minuty nie było na niej ani jednego pojazdu. — Ludzie śpią, za chwilę będą mieć kaca, a jutro pójdą do pracy.

Uwielbiam ciszę i spokój, ale tej specyficznej wymuszonej ciszy tuż po Sylwestrze, po prostu nienawidzę!